poniedziałek, 10 marca 2014

Powiedzmy, że sielanka na Palolem ;)

Lecąc na Goa myślałyśmy tylko o odpoczynku i braku obowiązku pakowania się. Okoliczności do tego niby sprzyjają, jednak nam pisane jest chyba coś innego ;)
Przyjechałyśmy do Palolem w nocy i grzecznie pobiegłyśmy za jakimś panem, który oferował nam luksusowy nocleg.
Rano okazało się ,że właściwie to spałyśmy "w chlewie". 


Po godzince poszukiwań znalazłyśmy wymarzone miejsce dla nas , ekochatka, urocze polożenie i daleko od motłochu. 



Nooo i pojawiło się tajemnicze "ale", z kranu leciala morska woda;/ Na pytanie, co ze słodką wodą- oczywiście, że jest "ALE" na wyspie obok. Wyprawa, aby zobaczyć mętne źródło zaowocowała licznymi skaleczeniami, a więc kolejna wyprowadzka, tylko musimy poczekać do rana ,ponieważ przypływ odciął nam drogę do miasteczka ;)

Zdjęcie powyżej robione przy ekochatce, a najbliższe sąsiednie chatki przed nami:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz