niedziela, 23 lutego 2014
Harry ;)
To uczucie, gdy wchodzisz boso do świątyni o 4 nad ranem pośród Hindusów skupionych na modlitwie. Gdy widzisz śpiewające dzieci i tańczące w rytm słów Harry Krishna. Gdy dzwonią dzwony, a Ty pod stopami czujesz chłód posadki... Po prostu nie do opisania, magiczne miejsce, którego nigdy byśmy nie odwiedziły, gdyby nie nasz host, Karan który pokazał nam piękno hinduskich świątyni. Przejażdżkę rikszą o samym świcie przez Vrindavan, gdy ulice były niemal puste, za to zobaczyć można było całe zoo na ulicy - wyjątkowo spokojne :) Gdy wszystko dzieje się tak szybko i chcesz zatrzymać ten moment w pamięci, nie ma czasu na zdjęcia, ale wiem, że zapamiętam to na długo...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz