Zaraz po wydostaniu się z metra, w pośpiechu poszukiwania naszego pociągu spotkałyśmy dwójkę przemiłych chłopaków, która pomogła nam dostać się na peron i do odpowiedniego wagonu. Zdyszane, po 5-minutowym biegu z 15kg plecakami, usiadłyśmy na swoich miejscach, a pociąg ruszył... Miałyśmy dużo szczęścia, bo jestem pewna, że bez pomocy na pewno nie znalazłybyśmy się w środku. Droga minęła miło i szybko w towarzystwie naszych nowych znajomych, którzy szybko okazali się naszymi gospodarzami i przewodnikami następnego dnia.
Dzięki Ladu i Saurabh nasz dzień w Varanasi był naprawdę udany i mogłyśmy jedynie żałować, że nie możemy spędzić z nimi i ich rodziną więcej czasu:( Niestety czas naglił, a bilety już zakupione...
Mamy nadzieję, że jeszcze kiedyś ich spotykamy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz