Następnego dnia Luis jego kolega i my pakujemy się na pick up'a i ruszamy poznawać tajemniczy świat Majów. Pozostałości po cywilizacji Majów, które chcemy zwiedzić okazują się ogromnym obszarem położonym w środku dżungli. Jesteśmy bardzo wdzięczne naszemu hostowi, że zabrał nas samochodem i nie musimy wszędzie chodzić pieszo. Spacer przy 33- stopniowej temperaturze nie należy do najprzyjemniejszych. Dodam, że jesteśmy w Meksyku zimą, a ludzie którzy przyjeżdżają tu latem muszą być niesamowitymi kozakami albo chorymi umysłowo.
Pomijając pogodę, Palenque zrobiło na nas ogromne wrażenie. Bogata kultura Majów zachęca do zagłebienia się w tym temacie. Cały dzień mogłybyśmy błądzić w tym strożytnym mieście i wyobrażać co działo się tutaj setki lat temu. Precyzyjnie wykonane płaskorzeźby wzmagają naszą wyobraźnię.
Niestety czas trochę nas nagli, ponieważ jeszcze dziś chcemy dojechać do Agua Azul.
Po zażyciu kultury nadszedł czas na chwile odchamienia, zakupujemy piwka wskakujemy na pakę i już pędzimy w stronę wodospadów.
Po drodze mijamy nędzne wioski z których wybiegają brudne dzieci i proszą nas o pieniądze. Do tego stopnia są zdesperowani, czy też zdeterminowani , że uwieszają się na autao i biegną razem z nim.
Lolalesi przywłaszczyli sobie prawo do wodospadów kasując każdy przejeżdżający samochód - oczywiście jest to absurdalne i niezgodne z prawem, ale jeżeli nie chcesz zapłacić wyciągną maczetę zza pleców i stwierdzasz, że i tak zapłacisz.
Jednak warto wydać parę pesos, aby znaleźć się w tym miejscu i ujść z życiem.
Jednak warto wydać parę pesos, aby znaleźć się w tym miejscu i ujść z życiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz