czwartek, 5 marca 2015

Polowanie na krokodyle

Prawie cały wtorek jesteśmy zmuszone siedzieć w autobusie i przemierzać Jukatan. Nasza 5-godzinna podróż niestety staje się 8-godzinną, ponieważ wybieramy lokalnego przewoźnika i zatrzymujemy się w każdej wiosce.
Należy tutaj obalić mit, o biegających kurczakach w autobusach i masie upchanych ludzi. Jak widać na załączonym obrazku podróżujemy z klasą ;). Jedynym minusem w tańszych busach jest brak toalety, wszyscy Meksykańcy grzecznie czekają na koniec podróży tylko my białe twarze kręcimy się z niecierpliwością i wypatrujemy postoju.

Jazda w ciagu dnia ma też swoje zalety, po drodze możemy podziwiać przepiękne widoki i codzienne życie.
Najbardziej zachwyciły mnie "wioski rybackie". Rybacy mieszkają nad samym morzem. Ich domem jest hamak  rozwieszony nad wodą. Kiedy się ich obserwuje wydają się najszczęśliwszymi ludźmi na świecie- myślę że można brać z nich przykład;-)



Po dotarciu na miejsce czas skontaktować się z naszym hostem -Luisem.
Jesteśmy bardzo wdzięczne za to że odebrał nas ze stacji i nie musiałyśmy błądzić z tymi plecorami przez miasto.
Luis zupełnie nieświadomie zapewnił nam niesamowitą atrakcję:-D Musiałyśmy jechać na pace pick up'a i bardzo się z tego ucieszyłyśmy. 



Wieczorem udaliśmy się na piwo i uwaga wisieńka na torcie- polowanie na krokodyle:-D. W środku miasta znajduje się ogromny park okalający lagunę. Krokodyle bez skrępowania mogą korzystać z przestrzeni miejskiej. Zadaniem przechodniów jest trzymanie się na baczności i wypatrywanie czy gdzieś za drzewem nie zostanie się zjedzonym. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz